sobota, 3 listopada 2007

Supermarket Sztuki / komentarze uczestnika


Nasz billboard/banner zawisł na fasadzie budynku przy ulicy Górskiego



Agnieszka i Kamil podczas otwarcia Supermarketu...


Dziś miałem okazję czytać tekst Stacha Szabłowskiego "Podróbka biennale". Jak to określiła znajoma "totalna miazga". Fakt...

Tak jakoś się stało że jestem jednym z uczestników tej "miazgi" i całkiem subiektywnie chciałbym się odnieść do tekstu pana Szabłowskiego, który popłynął po powierzchni całego wydarzenia nokautując organizatorów nim zdążyli wyjść na ring.

Ale na początek kilka prostych uwag:
- tegoroczne BIENNALE jest po mimo wszystko, interesującym wydarzeniem
- zgromadziło kilkudziesięciu młodych artystów, wielu zupełnie nieznanych co nie znaczy nie wartych uwagi, przy czym wspomniany tekst odradza oglądanie czegokolwiek, przez pryzmat organizacyjnego "niewyrobienia się" skreśla 50 artystów i ich "nic nie warte prace", nie wspomina o ekspozycji w galerii LETO, gdzie panowała kameralna atmosfera i wycinek wystawy bardzo dobrze przygotowany. Rozumiem, że według Stacha Szabłowskiego, z jednej strony wystawa na Górskiego wpisuje się w "modne ostatnio trendy" wychodzenia poza galerię ale jest fatalnie przygotowana, natomiast w Leto jest profesjonalnie umieszczona w "nudnym white cube". Ale poza dużym wycinkiem o architekturze oraz interesującym porównaniem Supermarketu i peerelowskiego sklepu, tudzież dywagacje na temat Biennale w Berlinie (sic!), w tekście Szabłowskiego jest tylko zdanie lub dwa o samych pracach, czyli nic ciekawego. SORRY!!!
- Według mnie na biennale jest co najmniej tyle bardzo dobrych prac co i średnich realizacji, warto powalczyć z wystawienniczym chaosem i odszukać te ciekawe wątki; organizatorzy zdając sobie sprawę ze swojej wernisażowej wpadki, wynikającej z ekstremalnie krótkiego czasu jaki mieli na przygotowanie wystawy (walcząc z biurokratycznymi absurdami) postanowili urządzić finisaż, by zamazać złe wrażenie. Liczę że zobaczymy wtedy naprawdę dobrą wystawę pozbawianą dekoncentrującego bałaganu i uzupełnią o brakujące (podczas otwarcia) prace.

Supermarket Sztuki jest organizowany przez grupkę zapaleńców, którzy starają się realizować tą coraz mocniej rozwijającą się się imprezę bez wsparcia wielkiej instytucji zapewniającej finansową stabilność, wysoki budżet. Obrywają za to bez pardonu i bez sensu, bez rzetelnej krytyki.

Szczerze polecam zmierzenie się z (im)mortal love, aby zobaczyć co mają do powiedzenia o niej młodzi artyści z całego świata...


Sami do ostatniej chwili pomagaliśmy przy montażu tej wystawy, widziałem wysiłki Agnieszki i Kamila starających się jakoś dopiąć całość, niestety przegrali z czasem, materią budynku, brakiem ludzi do pomocy, pocztą, awariami prądu, i wieloma innymi rzeczami... ale dziękuje im że robili wszystko co w ich mocy!


Instalacja Anny Cygańczyk "Ściana płaczu"


Nasze prace w ciasnym, szkolnym korytarzu


"Madonny" Agnieszki Zwolińskiej


otwarcie w galerii LETO


Zdjęcia Joanny


Prace Ewy Axelrad


Paweł Żugaj "Nina"


Jedna z prac której nie udało się na czas zainstalować...
Dorota Kozieradzka "Odaliska"


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

bardzo dobra wystawa i w ogóle nie rozumiem zarzutów Stacha! Natomiast ciekawe było takie pozostawienie prac na podłodze, ja wiem że to przypadek ale mogło by to tak zostać. :)